No i wróciłam.
Jeszcze w uszach szumi wiatr głaszczący irlandzkie wrzosowiska.
Byłam tu i ówdzie, wchodziłam do jaskiń, grałam w prastarym grobowcu, chodziłam ścieżką do ukrytej polany i obserwowałam Wysokogórskich Irlandzkich Oceanicznych Wędkarzy Klifowych.
Na szkole harfy nauczyłam się dużo więcej o szkockiej muzyce sprzed wieków, ale i dostałam bardzo wartościowe informacje o tym, jak skutecznie ćwiczyć grę na instrumencie. Jako że mam głębokie poczucie misji możecie już wkrótce spodziewać się artykułu na ten temat.
Leave a Reply