Dziewczyna z sową

Miała włosy jak
pasma morskich alg
była niczym deszczowa pogoda
Ściskała w ręku
paproci kwiat
na ramieniu samotność jej – Sowa

I chodziła jak
ten samotny ptak
co się żywił strzępkami jej serca
Ściskając w ręku
paproci kwiat
szukała na czas dłuższy miejsca

Każdy z nich ją znał
i mówili tak
„Oto idzie Dziewczyna i Sowa
ona ściska w ręku
paproci kwiat
na jej widok słońce w chmury się chowa”

Aż raz przyszedł czas
gdy samotności łza
uciekła na moment jej Sowa
ale w rękach pozostał
paproci kwiat
z nim nieufność, bo czymże są słowa

Miała gorzki uśmiech
kiedy zadrwił z niej los
inny człek porwał w strzępki jej serce
zwiądł paproci kwiat
i powrócił ptak
a wśród mgieł zagubiła swe serce

W końcu przyszedł ten czas
że zabrakło jej tam
pozostała tylko cicha nocą Sowa
a paproci kwiat
rośnie w każdym z nas
i jest smutkiem co ją karmi od nowa

Tekst i muzyka: Barbara Karlik CC-BY-SA