Woda mnie nie poi, ziemia nie chce nosić
może to jest klątwa może tylko los
Może to zapłata za moją ślepotę
Czego się nie dotknę obraca się w proch
Miałam swe schronienie w ciepłych Twych ramionach
Więc nie mogłam dać Ci żadnych słodkich kłamstw
Pewnie dzień przeklinasz kiedy mnie poznałaś
Czego się nie dotknę obraca się w proch
Jestem z MacMorranów nigdy się nie bałam
Kiedy z mieczem w dłoni trzeba było iść
Lecz jak tchórz uciekłam kiedy mnie urzekłaś
Czego się nie dotknę obraca się w proch
I nie mogę prosić Cię o wybaczenie
Boję zbliżyć się do Ciebie choć na krok
Bo nie ufam rękom i żyję udręką
Że gdy Ciebie dotknę obrócisz się w proch