Pójdź w Noc Kupały gdzie w cieniu brzeg
Hej hej – na hej
Szukaj wieńca z ruty gdzie wody bystry bieg
Hej Łado hej!
Mój miły Słowiku patrz uwiłam wianek
Z ruty, zawilców i pięknych sasanek
Patrz i wytęż wzrok bo jeśli go nie znajdziesz
Zostanę żona kupca i już mnie nie odnajdziesz
Nim słońce zajdzie i zniknie światło dnia
Zapamiętaj wianek bym mogła być Twa
Prząśniczka losu siedzi, głową kręci smutno
Tak chciałaby choć raz nie być okrutną
Już ognie płoną i śpiewy w oddali
Dziewczęta wieńce powierzają fali
I Piękna rzuciła swój zwiędły już wieniec
Gdzie nurt rzeki bystry i woda się pieni
Siadła na brzegu, od godziny czeka
Lecz nie ma kochanka chociaż czas ucieka
Nie znalazł pięknego wianka mojego
I muszę teraz iść za innego
Prząśniczka losu pyta czy sercu też zaprzeczy
Lecz Piękna los przeklina i matce złorzeczy
Trzeba mi było matkę złożyć w grobie
By mi brzeg tej rzeki przypomniał o Tobie
Księżyc już zaświecił w tej smutnej dolinie
Kiedy śpiew Słowika zanucił dziewczynie
Pocoś Mateczce Fortunie ubliżała
I zwiędłe kwiaty na wody rzucała
Szukałem tak długo aż rzeka mnie zabrała
A tyś za innego idąc zapomniała
Byłaś mi życiem i śmiercią się stałaś
Łoże wodorostów w rzece zgotowałaś
Luby mój Słowiku lico Twoje blade
Pójdę w zimną wodę i będziemy razem
W Noc Kupały ta historia niechaj was ostrzeże
Mateczka Fortuna sprzyja tym, co wierzą.
Na początku była pieśń i obraz. Potem powstało opowiadanie. A na kanwie tego opowiadania powstała pieśń. Historia wiankiem się toczy…
Tekst i muzyka: Barbara Karlik CC-BY-SA