Inspiracje

Jestem raczej z tych, którzy obchodzą noc Kupały, ale ponieważ każdy powód jest dobry, by wywołać na czyjejś twarzy uśmiech postanowiłam wysłać walentynkę Anecie Jadowskiej.

W zasadzie najpierw poznałam Anetę, przez działania w Browncoats of Poland, a potem dopiero jej książki (polecam, przyjemnie i lekko się czyta, chociaż jeśli ktoś ma problem z zakończeniami pozostawiającymi niedosyt, to radzę poczekać aż Aneta skończy cykl, bo mnie wciągnęło jak skurczybyk i miałam potem „kaca książkowego”). Od razu pojawił mi się pomysł napisania piosenki zainspirowanej główną postacią cyklu – Dorą Wilk. Szubko powstał refren, a potem tak, jak z „Czarnym Kotem” na tym stanęło na następne kilka miesięcy.

W końcu jednak pomyślałam, że już czas. Nagle zrobił się prawie 14 lutego, zapanowały wszechogarniające serduszka, a ja rzuciłam gdzieś pokątem, że będzie walentynka. 13 lutego miałam gotowy tekst i w momencie układania do niego muzyki przyszła muza i powiedziała „to metrum nie działa, zrób z tego slip-jiga”. Jako służka swej harfy posłusznie przepisałam tekst, zmieniając jego rytm i powstała slip-jig-kołysanka. Jak tylko ogarnęłam ją na tyle, by nagrać ją dla Anety i dla was wrzuciłam ją w internet.

Anecie się spodobało, jej podziękowanie-notka rozczuliły mnie do łez, dziś więc, w ramach odwdzięczenia i odskoczni od bycia zakopaną w materiałach do nadchodzących koncertów i prelekcji (polecam – 7 marca w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu, 22 marca na Pyrkonie i 28 marca w Sweet Surrender, także w Poznaniu) wrzucam na stronę link do wideo ze slip-jig-kołysanką. Zapraszam: