Skarga Seta

Moją matką było niebo, ojcem ziemia, bratem król.
Jak się mogłem zadowolić czymś mniej świetnym od ich ról?
Króla zwiodłem i usiekłem, szczątki porwał rzeki bieg,
By z dniem starym mógł przeminąć, odejść na Zachodni Brzeg.

Nazwali mordercą, potworem bez serca,
Demonem ochrzcił mnie świat.
Ja tylko od losu chcę trochę chaosu,
Chcę zmącić stężały ład.

Lecz królowa-czarodziejka wyłowiła męża z wód,
Poskładała, ożywiła, by mściciela spłodzić mógł.
I choć mocą władam wielką, choć bóg słońca ceni mnie,
Teraz młode królewiątko konkurować ze mną śmie!

A zabiłem brata z korzyścią dla świata,
By z martwych powstać mógł bóg.
Tak jak ziarno w glebie dla plonu się grzebie
Sprawiłem, że rozkwitł znów.

Rozpętałem nawałnicę, niebo zasnuł całun z chmur,
Wystrzeliłem błyskawice, uwolniłem grzmotów chór.
Ugodziłem księcia oko, księżyc w pełni stracił blask.
Będzie ślepł, to znowu przejrzy, póki ziemski płynie czas.

Czy gwiazdy bez mroku jaśniałyby wciąż?
Czy życie bez śmierci ma sens?
Gdy wiesz, że po burzy się niebo rozchmurzy,
Tym wdzięczniej powitasz dzień.

Wyrywałem się z ram świata, aż mnie dopadł boski sąd.
Nie poznano we mnie siły, co ku zmianom prze pod prąd.
Na pustynię mnie wygnano, bym jałowy też się stał.
Lecz gdy zrywa się wichura, wciąż usłyszysz w niej mój szał.

Bo woda po suszy pełniejszy ma smak,
Bo radość bez łez traci czar.
Na żyznym popiele rozwinie się zieleń,
Obróci proch w życia dar.

Tekst Éocwen zainspirowany mitem ozyriańskim, widzianym oczami Seta, zwycięski tekst konkursowy w Drugim Konkursie Harfiarki.
Muzyka Barbara Karlik CC-BY-SA