Geas:Burgkon – przed rozpoczęciem

Do Geas został w zasadzie jeszcze jeden dzień. Jeden dzień w Trójmieście a potem podróż i trzy dni w zamku Grodzieć koło Złotoryi.

Rola przyszła wczoraj, więc mogłam wreszcie usiąść, z takim zasobem informacji, do przygotowania muzycznego. Czasu trochę mało, ale jak pokazuje „Piosenka napisana Przypadkiem” to i tak więcej niźli bywało.

Bawię się zatem tłumaczeniem kilku tekstów zagranicznych, które mogą pasować, muszę pamiętać o moim kaligraficznym piórku oraz notesie vol.2, coby wyglądał historycznie. Na strój jest kilka pomysłów (ach, dobrze byc harfiarką), ale wszystko trzeba dopiąć jeszcze dziś, bo może się okazać, że wyjeżdżać na Geas będę jutro wieczorem…

A teraz siadam do harfy. Jest jeszcze dużo pracy.